Top

Dzisiaj trochę o moich spostrzeżeniach odnośnie Hiszpanii, którą ze względu na moich przyjaciół bardzo często odwiedzałam w ciągu ostatnich 5 lat, aż w końcu udało mi się zamieszkać w Barcelonie przez pół roku.

1. Zakaz sprzedaży alkoholi wysokoprocentowych (w niektórych regionach alkoholu w ogóle) po godzinie 22.00. Brak tego typu asortymentu na stacjach benzynowych.

2. Imprezy w klubach rozpoczynające się o 2-3 w nocy. I trwające zazwyczaj do 6-7 rano.

3. Loteria. Hiszpanie mają bzika na punkcie loterii – świąteczna, sylwestrowa, majowa, kwietniowa, wrześniowa. Wszędzie te budki i kilometrowe kolejki po losy.

Budka, w której możemy zakupić losy.
Los na międzynarodową loterię świąteczną.

4. Panie opalające się topless na publicznych plażach.

5. Sklepy zamknięte w niedziele. (Domy handlowe z odzieżą otwarte są w Barcelonie w co 2-gą niedziele miesiąca, supermarkety są czynne zawsze od poniedziałku od soboty.)

6. Tłumy nieletnich w wieku 14-16 lat na ulicach z papierosami i alkoholem w ręku. (W Polsce też młodzież spożywa alkohol i używki, ale jakoś bardziej się z tym kryje, bo społeczeństwo na to nie przyzwala.)

7. Sylwester. Hiszpanie (nawet Ci młodzi) spędzają ten dzień w połowie z rodziną – o Północy jedzą 12 winogron w ostatnie 12 sekund starego roku, w momencie spożywania każdego z nich wypowiadają życzenie na każdy nadchodzący miesiąc nowego roku, następnie udają się na zabawę ze znajomymi. To zależy od regionu i rodzin, bo mam przyjaciół, którzy spędzają całą noc sylwestrową z rodziną.  

Wraz z Genovevą czekamy na Nowy Rok z winogronami i szampanem.

8. Boże Narodzenie. W Hiszpanii obchodzone są jedynie dwa dni świąt 24 i 25 grudnia (w Katalonii również 26 grudnia).

9. Wielkanoc. Piątek Wielkanocny jest dniem wolnym od pracy.

10. Los Reyes Magos. W Polsce prezenty przynosi Mikołaj, a w Hiszpanii Trzech Króli (6 stycznia).

11. Całusy. Nie ważne czy idziemy obejrzeć mieszkanie do wynajęcia czy przychodzimy w nowe miejsce w pracy w którym pracuje 5, 10 czy 60 osób – reguła jest jedna – całujemy się z każdą nowo poznaną osobą!

12. Przechodzenie na czerwonym świetle. (Niejednokrotnie byłam świadkiem, że policja przepuszczała przechodniów!)

13. Brak czajników do zagotowania wody. (Podgrzewają wodę na herbatę w MIKROFALI!)

14. Brak centralnego ogrzewania w domach na południu kraju. (To aż tak mnie nie zdziwiło, bo mieszkałam wcześniej w Portugalii i tam było podobnie).

15. Brak parapetów w mieszkaniach.

16. O 7.30-8.00 rano w zimę w wielu miejscach w Hiszpanii jest jeszcze ciemno…

17. 0,2 & 0,33 ml PIWA ! (To jest sens kupować takie maleństwa na jeden raz?)  

Dos cañas i croquetas. W Leon na Płn zwane jest to corto.

18. W Mercadonie (supermarket hiszpański) lub innym sklepie mającym w swoim sprzedaży ryby – wybieramy sobie okaz, która przez pracownika zostaje dla nas przygotowana do spożycia – obrany z łusek, wypatroszony itp.

19. Hiszpanie nie zostawiają napiwków. (A Katalończycy to już w ogóle!)  

20. Banki otwarte są w godzinach pracy zazwyczaj od 8.30/9 do 14 (poza czwartkiem) i, żeby skorzystać z usług byłam zmuszona spóźnić się do pracy.

21. Fatalne pieczywo. Duży problem z dostępnością chleba wieloziarnistego, żytniego itp.

22. Trudno dostać jogurt, który nie jest w 6-paku lub 1-1,5 litrowym wiaderku.

23. Dwuczłonowe nazwisko – pierwsza część pochodzi od Ojca, a druga od Matki. Hiszpanki nie przyjmują nazwiska męża!

24. Wiele restauracji zamkniętych jest w poniedziałki (czasem też we wtorki), bo wtedy pracownicy odpoczywają.

25. Siesta i godziny pracy 9-14 i 17-20, ale to głównie na Południu Hiszpanii.

26. Kolacja o bardzo późnych porach (w lato nawet po 22!) i ciężka dla żołądka – mięso, ryby – taki nasz obiad.

27. Wyjście na kolację „na zewnątrz” conajmniej raz w tygodniu. (Do tego też już byłam przyzwyczajona po Portugalii, ale może to zaskoczyć Polaka, który aż tak często nie stołuje się „na mieście”.)

28. Każdy region ma swoje typowe imiona. Jak spotykamy na ulicy Arnau, Nurię, Jana, Laię, Marca, Dolors, Estel, Nil, Pau Guillem, Alber, Andreu i Jordi to wiemy, że na 99% są oni z Katalonii, a Aitor, Asier, Andoni, Irati, Amaia, Aitana, Anne, Aroa, Eneritz, Elaia, Naira i Nerea z Kraju Basków.

29. Wszechobecne karaluchy. (Kilka razy widziałam też latające osobniki.)

30. Duża wilgotność powietrza w mieszkaniach przez co pranie bardzo wolno schnie i pojawia się grzyb.

31. Hiszpanie piją śladowe ilości wódki, a wręcz nie spożywają jej wcale. Z wysokoprocentowych alkoholi to głównie gin i rum. (To dla Polki było dosyć dużym szokiem. ha ha ha)

32. Zakup papierosów jest możliwy jedynie w wyznaczonych do tego miejscach – maszyny w barach lub specjalne sklepy „Tabacos”.

33. Rzucanie niedopałków w barach/pubach na podłogę. (Popielniczki w takich miejscach są zazwyczaj nieskazitelnie czyste.)

34. Policja kierująca ruchem w godzinach wejścia i wyjścia dzieci z placówki edukacyjnej przez cały rok szkolny.

35. Chleb spożywany do każdego posiłku w ilościach masowych.

36. Pralki na balkonach. 

Komentarze:

  • 25 kwietnia 2018

    Połowy z tego nie wiedziałam! Kolejny super post <3

    Odpowiedz...
  • Anonimowy

    16 maja 2018

    21 i 22 nie jest prawdą

    Odpowiedz...
  • 16 maja 2018

    A gdzie można dostać pełnoziarnisty chleb? W każdej piekarni na rogu? Pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz...
  • Anonimowy

    16 maja 2018

    Ja z kolei nie zgodzę się z pkt. 19. Według mnie Hiszpanie właśnie zawsze i za wszystko dają napiwki. Nie wiem, jak jest w Katalonii, ale w pozostałej części Hiszpanii „propina” jest czymś naturalnym.

    Odpowiedz...
  • 16 maja 2018

    Nie znam większych sknerusów niż Hiszpanie. Niejednokrotnie kłóciłam się z moimi znajomymi w tej kwestii, po czym to ja zostawiałam napiwek za nas wszystkich.

    Odpowiedz...
  • 16 maja 2018

    Dziękuję za komentarz, pozdrawiam.

    Odpowiedz...
  • 8 lipca 2018

    Pieczywo jest wspaniałe Malo jeszcze widziałaś Mnie zaskoczyło, że wiele mieszkań ma pralkę na balkonie i tam się robi pranie Punkt 22 nie prawda

    Odpowiedz...
  • 29 września 2019

    Mieszkam w Hiszpanii 4.5 roku i teraz jak czytam te punkty to sie smieje bo juz sie do tego przyzwyczailam, ale na poczatku tez wszystko mnie dziwilo 😉
    Jedynie moze nie dziwi mnie fakt ze w niedziele sa zamkiete sklepy, dla mnie to normalne – wczesniej mieszkalam w Austrii i tam niedziela to dzien dla rodziny wiec tez wszystko pozamykane
    Pieczywo tez mi nie smakuje, czasem w Aldi albo w Lidlu mozna trafic na cos dobrego.
    A do punktu 33 dodalabym jeszcze fakt ze to nie tylko niedopalki ale tez jak np. jedza z paczki te ich 'pipas' to lupiny rzucaja na ziemie jakby nigdy nic, albo w knajpach przy stoliku kazdy smiec laduje na ziemi – i niech mi nikt nie mowi ze nie, bo pracowalam w knajpie 4 lata !!

    Odpowiedz...
    • Mona

      17 stycznia 2020

      Myślę, że z tymi napiwkami to zależy. Rodzina mojego chłopaka zawsze zostawia napiwek, raz zapomnieli i przeżywali to pół wieczoru. Może młodzi ludzie mają inaczej, ograniczony budżet i tak dalej 😊

      Odpowiedz...
  • 2 października 2019

    Niby o te sklepy zamkniete w niedziele zahaczylam juz w PL, ale temat zamykania knajp rowniez w poniedzialek bardzo mi nie w smak hahaha. Czasami czekam z utesknieniem na otwarcie ukochanego tapas baru, a tu zonk – w poniedzialek takze niedostepne. No i czekam z niecierpliwoscia na moja pierwsza zime – zastanawiam sie nad wybudowaniem ogniska na srodku salonu co by nie zamarznac w pierwszym tygodniu 'mrozow' 😀 Z ta Mercadona to mi z kolei zrobilas dzien – ide dzisiaj wybadac temat, bo do tej pory nie bralam niczego z ryb, bo przerastal mnie temat ich oporzadzenia 😀

    Odpowiedz...
  • 2 października 2019

    Punkt 22 – w moim przypadku prawda 😉

    Odpowiedz...
  • Mona

    17 stycznia 2020

    Pkt.13 to jest HIT! Haha wiedziałam, że raczej nie mają w domach czajników. Ale kiedy poprosiłam swojego chłopaka o herbatę pierwszy raz, a ten wyciąga garnek i zaczyna w nim gotować wodę, uświadomiłam sobie, woww. Oni serio to robią. Owszem, mówił że w mikrofali też tak grzeją wodę.
    Z racji, że na codzien mieszkamy w Anglii i używamy czajników elektrycznych, mój chłopak kupił mamie w prezencie czajnik. Niesamowite jak mama była zaskoczona, a jego brat nie mógł sobie wyobrazić do czego to służy 😂😂😂

    Odpowiedz...

napisz komentarz