
Wskazówki dla podróżujących do Belgii
W grudniu wyskoczyłam na weekendowe city break do Belgii. Odwiedziłam Gandawę i Brugge/Brugie, które są niezwykle urokliwymi miastami o czym przekonacie się oglądając zdjęcia poniżej.
TIP NR 1:
Podróżując w weekendy po Belgii (od piątku wieczór włącznie) przy zakupie biletu w obie strony macie -50% zniżki. Jest to open ticket na wszystkie pociągi. Można nawet pojechać w sobotę, a wrócić w niedzielę. Odległości w tym kraju są tak malutkie, że spokojnie w 2 dni da się zobaczyć Brukselę (ja to akurat pominęłam) i jakiś inny urokliwy region – Gandawe, Anwterpie czy Brugge.
TIP NR 2:
Z lotniska dojedziemy do każdego większego miasta FLIBCO (więcej info znajdziecie na ich stronie). Kolejki do Brukseli są średnio 10 razy większe niż do Gandawy, Antwerpii czy Brugge. Należy mieć to przy uwadze zwłaszcza przy powrocie na lotnisko. Jak nie lubicie czekać lub jesteście ograniczeni czasowo przy zakupie biletu dodajcie opcję „skip the line” za 4 euro. To może pomoże zaoszczędzić wam czas i niepotrzebne nerwy. Ile kosztuje Flibco? Ceny wahają się od 5 do około 20 euro. Sprzedaż internetowa rozpoczyna się 2 miesiące wcześniej i pierwsi zgarniają bilety z najtańszej puli. Przykładowo na listopad i grudzień kupimy bilety już w pierwszych tygodniach października, dlatego radzę bym czujnym! Biletów na Flibco nie można zakupić u kierowcy. Możemy tego dokonać przez Internet lub w specjalnych automatach znajdujących sie nieopodal przystanku. Mimo, że kocham spontaniczność, to radzę wam kupować przejazdy kilka dni wcześniej, bo może przydarzyć się taka sama sytuacja jak przy moim powrocie z Ghent, kiedy chciałam kupić bilety na lotnisko w dniu wyjazdu i okazało się, że co druga godzina jest już wyprzedana. W związku z tym musiałam pojechać na lotnisko kilka godzin wcześniej. Takie sytuacje mogą zdarzyć się w trakcie weekendu oraz w okresie świątecznym, bo to wiele osób wraca do swoich domów. W tygodniu raczej kupicie bilet z dnia na dzień bez większych problemów.
Co robić w Brugge i Gandawie?
Nie fajnie po prostu czasem troszkę się zgubić i odkryć nowe miejsce bez przewodnika? Ja tak zrobiłam i wam również to polecam. Koniecznie wypijcie dobre piwo (w Belgii popularne jest testowanie piwa, tzw. #beertasting), skosztujcie belgijskich frytek i wafli. Na pozostałe dania prawdopodobnie nie będzie was stać, bo ceny są tam bardzo wysokie. W wielu dużych miastach w Belgii znajdziecie beginaże, czyli coś pomiędzy klasztorem, a małym osiedlem. W skład takiej zabudowy wchodzi klasztor, domki, kaplica, szpital i ogród. Dawniej mieszkali w nich begardzi (mężczyźni) i beginki (kobiety), antykościelne stowarzyszenia religijne, powstałe w XII wieku we Flandrii, które rozprzestrzeniło się na całą katolicką Europę. Zgromadzenia różniły się od normalnych zakonów tym, że ich członkowie pracowali wśród ludzi i wracali do wspólnoty na noc, a nie przesiadywali w klasztorach. W Belgii znajdziemy je w następujących miastach: Aalst, Aarschot, Anderlecht, Antwerpia, Brugia, Bruksela, Dendermonde, Diest, Diksmuide, Gandawa (trzy), Hasselt, Herentals, Hoogstraten, Kortrijk, Lier, Herentals, Lowanium (dwa), Mechelen (dwa), Oudenaarde, Sint-Truiden, Tienen, Turnhout i Tongeren. Obecnie beginaże ocalały zaledwie w Belgii, Francji i Holandii i mieszkają w nich Siostry Beginki. Jako ciekawostkę powiem wam, że Belgijskie beginaże zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawe miejsce i polecam odwiedzić takie stowarzyszenie w Brugge. Wstęp jest bezpłatny.

Gosia
Dzisiaj lecę służbowo do Brukseli, Ale przedłużam sobie pobyt już prywatnie i planuje odwiedzic Brugie 🙂 Ty bilet na pociąg kupiłaś online, czy na dworcu?
Magda Staszewska
Kupiłam je na miejsc na dworcu. Pozdrawiam,
Magda